Nieco ponad miesiąc temu trójmiejskie media informowały o agresywnym psie, który podczas spaceru ze swoim opiekunem, zaatakował kobietę, a następnie na jednej z prywatnych posesji zagryzł psa rasy York. Z zeznań złożonych przez ofiarę wynikało, że właściciel agresywnego psa znajdował się pod wpływem alkoholu, a sam pies nie posiadał kagańca, nie znajdował się też na smyczy. W trakcie ataku właściciel psa nie próbował odciągnąć swojego czworonoga, nie udzielił też pomocy poszkodowanej kobiecie – zamiast tego oddalił się z miejsca zdarzenia.
Psa zwrócono właścicielowi.
Choć właściciel agresywnego psa w typie rottweiler natychmiast oddalił się z miejsca zdarzenia, policjantom w stosunkowo szybkim czasie udało się ustalić jego tożsamość. Jeszcze tego samego dnia został on zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze zdołali także zlokalizować agresywnego psa. Niestety – w tym czasie zaatakował ponownie i zagryzł innego czworonoga. Zwierzę trafiło pod obserwację, zostało jednak zwrócone właścicielowi po tym, jak ten okazał aktualne dokumenty szczepień.
Pies zaatakował ponownie.
Z redakcją trójmiejskiej gazety skontaktował się mężczyzna, który padł ofiarą tego samego psa. Jak relacjonuje, pracuje on jako dostawca jedzenia, a 11 sierpnia realizował wówczas zamówienie, które miało zostać dostarczone do jednego z mieszkań na ulicy Cygańska Góra w Gdańsku. Okazało się, że odbiorcą był właściciel agresywnego psa – kiedy tylko otworzył on drzwi, zwierzę rzuciło się na mężczyznę dostarczającego zamówienie. Odniesione w wyniku tego ataku obrażenia okazały się na tyle poważne, że mężczyzna przewieziony został do szpitalnego oddziału ratunkowego, gdzie konieczne było przeprowadzenie zabiegu rekonstrukcji ścięgna. Całą sprawą zajmuje się policja.